Porzuć żal niebezpieczny. — Cezar dziś Bogiem świata!... on silny — groźny! rzuć żale, upijem się dziś przy grobie jego na straży, ciężki tam głaz!...
Zgoda — jużem wesół — nieśmy!
I ponieśli trzej oprawcy ciała zbójców — głosy ich rozleciały się po ziemi i znikły, a w górze stoją trzy krzyże z wzniesionemi nad ziemią w górę ramiony i noc i cisza na Golgocie. — —
Pierwszy promień słońca błysnął nad Judeą, Jerozolimy szczyty błyskają jasno — i toną w niebiesiech. — Oliwnej góry zielone skronie mgłą jeszcze owiane, a słońce oświeca próżny już grób Jezusa Nazareńskiego. — — Do grobu jego przybiega smutna Marya Magdalena, chcąc ukwiecić i zwilżyć martwe ciało jego — lecz kamień grobu odwalony a nad grobem młodzieniec jasny z uśmiechem wesela niebios i okiem dziewiczem wita Maryą Magdalenę — a kiedy trwożną pyta o zbawcę świata Anioł rzekł jej jak Arfa:
Ten którego szukasz zmartwych powstał i już u Ojca jest!... a w jasnym kształcie anielskim ulatując w niebo śpiewał coraz ciszej a jednak coraz głośniej:
W świętość powraca co święte
Co ziemskie w ziemię powraca,
Kona z piekłem co przeklęte
Hozanna! męka! krew!... Praca!...
Emanuel hosanna!...
I uleciał głos ten, a Marya Magdalena widziała anioła swej wiosny — a postać jego znikła jak gwiazdka w niebiesiech... i próżno wołała we łzach, aniele wiosny mojej. Gdzie Pan mój! kędy wiosna moja? kędy sny dzieciństwa złote!... Lecz próżno wołała i zeszła do grobu — lecz nic nieznalazła — prócz majestatu ciszy i mirtu, którym zwłoki obrzucono — więc widzenie to poczytała za sen i długo płacząc biła jasnem o głazy czołem, pytając głazów: gdzie mistrz mój Emanuel? Lecz głazy milczały — i wybiegła z grobu ludzi pytać Marya Mag-