Strona:W XX wieku.djvu/043

Ta strona została uwierzytelniona.

tubie, której wylot znajdował się na Saskim Placu, i kazał się zawieźć do jednej z pierwszorzędnych restauracyi, mieszczących się pod wodą, w kryształowym pałacu, zbudowanym na dnie uregulowanej już nareszcie Wisły.
Nic pyszniejszego nad urządzenie tego przybytku! Łagodne światło elektryczne systemu Tesli napełniało go wesołym brzaskiem. Kryształowe ściany i sklepienie rozłamywały jego promienie na wstęgi, jaśniejące siedmiobarwiem tęczy. Wpośród egzotycznych krzewów i kwiatów, napełniających powietrze przedziwną wonią, widniały marmurowe posągi mistrzowskiego dłuta. Można było wedle upodobania ucztować w wielkiej, wspólnej sali, lub też w oddzielnych gabinetach, gdzie służbę sprawowały automatyczne syreny, stąpające dyskretnie po kwiecistych perskich kobiercach.
Usługa ta była par excellence warszawskim wynalazkiem i miała przedewszystkiem tę zaletę, że dostarczając biesiadnikom wszelkiej godziwej przyjemności, zabezpieczała należycie ich moralność. Flirt z automatyczną syreną nie zagrażał małżeńskiemu szczęściu wtedy nawet, gdy się go dopuszczał słomiany wdowiec. Ten i ów mógł, poglądając w czarne lub niebieskie oczy rybo-dziewicy, z czystem sumie-