wniać, iż współczuję twej doli. No, ale trzebaby coś robić; trzebaby coś na to poradzić!
— Cóż pocznę nieszczęśliwy?! — jęknął nasz bohater.
— W każdym razie nie powinieneś się poddawać rozpaczy! Zjawisko, którego na sobie doświadczyłeś, jest bardzo ciekawe; należy je zbadać dokładnie. Byłoby grzechem przeciw nauce, gdybyśmy zaniechali dalszych dochodzeń.
Młodzieniec spojrzał na niego z zapytaniem w oku.
— Wiesz, co? — ciągnął dalej uczony — nie mogę cię przenieść do Paryża, ani też sprowadzić pięknej kreolki do Warszawy, ale w każdym razie, i jeżeli panna Dolores należy do naszego związku, mogę cię z nią wprowadzić w magnetyczny stosunek.
— Jakąż stąd korzyść odniosę?
— Bardzo wielką! Naprzód poznasz jej duszę lepiej, aniżelibyś ją poznał, gdybyś w towarzystwie pięknej kreolki żył sto lat. Wniknąwszy za pośrednictwem magnetycznego stosunku we wszystkie tajniki jej uczuć i myśli, przekonasz się niebawem, żali panna Dolores jest istotnie owem drugiem „Ja,“ którego szukasz...
Strona:W XX wieku.djvu/064
Ta strona została uwierzytelniona.