sumie guldenów 123,675 i centów 23 wraz z sześcioprocentowemi odsetkami zwłoki, licząc je od dnia 8-go kwietnia roku 1858, czyli za lat sto trzydzieści pięć i dni dziewięćdziesiąt siedem.
— Oszalała baba! — parsknął Czarny Tulipan, odczytawszy pozwanie. — Najoczywiściej oszalała! Któryż sąd przyzna słuszność tej napaści? Już i tak pojąć nie mogę, że przyjęli skargę tej waryatki. Widocznie jakieś bałamuctwo, które się niewątpliwie wkrótce wyjaśni — dodał, rzucając pozew na stół z lekceważeniem.
Nie mógł jednakże odegnać myśli o dziwackich roszczeniach wdowy po siedmiu mężach, której widoczna zaciętość poczęła go niepokoić. Cokolwiekbądź, przybywał mu kłopot nowy, którym zajmować się nie miał czasu, ni chęci. Będzie musiał szukać opieki u prawników, naradzać się z adwokatami, kto wie — może nawet stawać przed sądem; — tego mu wcale nie było potrzeba! Jakikolwiekby zresztą obrót wzięła ta nudna sprawa, nie uniknie rozgłosu, jaki z pewnością wywoła proces stosiedemdziesięciopięcioletniej wdowy przeciw stopięćdziesięciosiedmioletniemu kawalerowi o niedotrzymanie małżeńskich przyrzeczeń. Kto wie, jakie to za sobą pociągnie skutki? Zaniepoko-
Strona:W XX wieku.djvu/076
Ta strona została uwierzytelniona.