skie, przez oskarżonego względem powódki przed laty stu trzydziestu pięciu zaciągnięte, uległy już przedawnieniu; możnaby zresztą powołać się na zasadę, że prawo wstecz nie działa, i bronić złej sprawy podsądnego, stwierdzając, iż w mowie będące zobowiązania małżeńskie zaciągnięte zostały w roku 1858, a więc na lat sto przed ustanowieniem praw, na które się powołujemy. Wszelakoż te zarzuty nie mogą żadną miarą osłabić praw, z tego tytułu przez powódkę nabytych, albowiem oskarżony w najnowszym czasie wzmocnił i na nowo utwierdził ciągłość tych praw swojem zachowaniem się wobec mojej klientki. W roku 1856 nazywał podsądny powódkę „swojem drugiem Ja, swym dobrym aniołem, swoim skarbem, swą duszą.“ Owóż w roku bieżącym w numerze 186 Kuyera Warszawskiego ogłosił on wiersz, pełen najtkliwszych wynurzeń, a zatytułowany: „Do mojego drugiego Ja.“
— Będziemy prosili o odczytanie tej literatury — przerwał doktor Jan Maurycy Kamiński.
— Niezawodnie, że go odczytamy — odparła z zjadliwym uśmiechem instygatorka. — Wiersz ten jest dla nas bardzo ważny i będę się starała udowodnić, że nie mógł być pisanym do nikogo innego, tylko do mej klientki, która oryginał jego, pisany w roku 1856, prze-
Strona:W XX wieku.djvu/086
Ta strona została uwierzytelniona.