zawieźć do centralnego biura magnetycznych połączeń i zażądał, by go z margrabianką Dolores di San Hablo wprowadzono w duchowy związek. Zapytano go o nazwisko, a gdy je wymienił, odmówiono mu posługi. Mógł był to z góry przewidzieć. Pragnąc panią Marynę upewnić, że nie ma z „wściornościami“ żadnych stosunków, wyjawił jej był tajemnicę swych „duchowych odwiedzin“ w jej pałacu, — nic więc dziwnego, że przezorna baba, zamierzając zerwać dalsze z nim stosunki, zapobiegła „duchowemu powrotowi“ cieleśnie wyćwiczonego konkurenta.
Złamany tem nowem niepowodzeniem, które go czyniło bezradnym i bezsilnym wobec walących się na niego ciężarów, opuścił nasz bohater biuro magnetycznych połączeń, pełen smutku i goryczy. Z ciężkiej zadumy, w którą się był pogrążył, zbudził go śmiech szyderczy, rozbrzmiewający fałszywym dyskantem w schodowej klatce. Zaciekawiony, zwrócił oczy w tę stronę. To była Niezabudka, która, widząc znękanie, malujące się na jego twarzy, nie mogła utaić swej uciechy. Czarny Tulipan zrozumiał teraz, kto był sprawcą jego niedoli. Tryumfem nieprzebłaganego wroga swego upokorzony, a poczuciem własnej bezsilności zrozpa-
Strona:W XX wieku.djvu/120
Ta strona została uwierzytelniona.