róża — jest braciszek twój Staś, zobaczysz go, ale pamiętaj, nie płacz rosą, gdy będzie przechodził, bo zamieni się jak i my w różę, a wtedy któż nas z czarów oswobodzi i do ukochanej zawiedzie ojczyzny?..
— Stasia, Stasia zobaczę — szeptało w upojeniu kwiecie — rozpłaczę się, doprawdy się rozpłaczę... I co będzie?.. Chyba schowam się pod liście krzewu i senne oczy zamknę...
Lecz gdy Staś na drożynę wstępował nie wytrwała... Swą królewską woniejącą główkę uniosła ku ukochanemu braciszkowi i perłą łez zrosiła kwiecie...
Staś rzucił się ku cudnemu krzewowi i zanim wzniósł rękę, aby urwać purpurową różę, ciernie wplotły się w jego dłonie, głowa zamieniła się w płatki i cudny kwiat wonny zawisł na różanym krzewie...
Przytuliła się Marychna do uko-
Strona:W zaklętym lesie (1928).djvu/16
Ta strona została uwierzytelniona.