Strona:W zaklętym lesie (1928).djvu/26

Ta strona została uwierzytelniona.

cem, o który pytają podróżujący rycerze, może się coś podobnego przytrafiło.
O ptaku czarodziejskim również nikt nigdy nie słyszał — wzruszano ramionami, nazywając bajką to wszystko, co o nim opowiadano, bo i skądby się wziął ptak takiej bezmiernej wielkości i z takiem opierzeniem, jakie miał ów ptak cudowny.
Staś jednak twierdził niezłomnie, że ptak taki doprowadził go do pałacu i przyczynił się do powrotu do domu.
Na zakończenie dodamy, że złą czarownicę, która tyle nieszczęść sprowadziła, spotkała zasłużona kara. Lecąc na nietoperzowych skrzydłach zastrzeloną została przez łowczego i wyzionęła grzeszną swą duszę.

KONIEC.