Strona:W zaklętym lesie (1939).djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.

A w zaklętym ogrodzie całymi godzinami snuł się mały królewicz, gnany coraz większą tęsknotą. Pewnego dnia znalazł się w pobliżu bramy i ujrzał śliczny krzak różany. Na krzaku tym kwitł jeden jedyny szkarłatny kwiat. Gdy chłopiec zbliżył się do niego, kwiat pochylił się ku niemu, a na jego płatkach błysnęły małe kropelki rosy. To królewna Dobrotka płakała z radości, że widzi ukochanego braciszka. Królewicz wyciągnął rękę i chciał zerwać kwiat, ale ukłuł się w palec i w tej chwili został sam w różę zmieniony.
— Braciszku, braciszku, oto znów jesteśmy razem — zaszeptała Dobrotka.
A zaklęty w kwiat królewicz odzyskał pamięć przeszłości i przytulił się czule do siostry.

Gdy królowa Jasnotka stanęła w bramie, siły opuściły ją zupełnie. Oparła się o granitowe mury, by nie upaść. Gorące łzy potoczyły się z jej oczu.

22