Strona:Wacław Filochowski - Przez kraj duchów i zwierząt.djvu/127

Ta strona została przepisana.

panji. Z marzeń o szarży trzeba zrezygnować; za wasze, jako oficera, postępki ja nie chcę odpowiadać. A najlepiej by było, gdybyście całkiem wzięli rozbrat z wojskiem. Ot, znalazłem dla was zawód właściwy: Jechna, wstąpcie wy do seminarjum duchownego, a może ten zarodek szelmy, jaki w was siedzi, od święconej wody się uspokoi, od postów i umartwień zdechnie nareszcie. Jeżeli mojej rady posłuchacie, gotów jestem wyjednać dla was zupełne zwolnienie z wojska.
Wbrew radzie przełożonego, Jechna pozostał siedem bez mała lat w szeregach. Do dwu dawniejszych ran przybyły jeszcze dwie, a może nawet i trzy, ale z nich wylizał się pomyślnie. W ostatnim roku miał jakąś dyscyplinarkę, sam nie zdaje sobie sprawy o co, tego jednak wystarczało, by wypaść z listy kandydatów do Virtuti wyższego stopnia i do rangi podchorążego.
Przeszedłszy do cywila, otrzymał posadkę jako tak zwany podurzędnik na poczcie w mieście Y., gdzie z mężem swym, lekarzem Żytniakiem, przebywała i w dobrobycie zlekka tyła siostra Jechny, Michalina, dawna nauczycielka domowa. Posadka była skromna, bardzo nawet skromna, a polegała na tem, że Karol narazie miał stemplować listy. Na początek, nim się otrzaska z maszynerją poczty. Dostał też przywiązaną do stanowiska stancyjkę na poddaszu, do której sprzętów pożyczyła mu siostra, trochę może zadowolona, że niemrawy i rodzinie nie bardzo przysparzający splendoru familjant zamieszka sobie oddzielnie.
Delikatne te intencje Karol czuł wyraźnie, zupełnie się niemi nie przejmując. Rozumiał je nie jako upokorzenie, ale jako przykrość, zwykłą przykrość, która jest przecież jednym ze składników życia,