Strona:Wacław Gąsiorowski - Bem.djvu/146

Ta strona została uwierzytelniona.

że z panem Skrzyneckim chwiało się — musiano zachować sprawę, odwlec, lecz nie na długo, panie pułkowniku. Dzięki Bogu, nie na długo. Talentom należy się nareszcie pierwszeństwo! Czas największy, abyśmy prawdziwych generałów mieli na czele.
Bema ogarnęło niewytłumaczone uczucie przygnębienia, zniechęcenia. Borodzicz dalej rozwodził się nad upadkiem ducha w wojsku, nad szemraniem, które wzmaga się, z przyczyny bezwładności dowództwa, nad coraz większą Towarzystwa patrjotycznego hardością i raz po raz czynił przesłanki do rychłego awansu pułkownika. Bem słuchał tych wynurzeń chmurny, zasępiony. Chwilami, gdy, na zręczne napomknienia majora, łyskał mu amarantowy, srebrną wstęgą nazębiony, kołnierz generalski, ożywiał się, jakby przytakiwał Borodziczowi. Aż raptem w półruchu, w półrozchyleniu ust, gotowych do odpowiedzi, stygł, drętwiał. Chwilami znów zmagał się i gonił myślami rojenia te najskrytsze, najserdeczniejsze, najmilsze, te, które mu tyle nocy dały przemarzyć, tyle niegdy trudów wojennych pozwoliły znieść.
Borodzicz chrobotał mu nad uchem swe poufne zwierzenia, a on, Bem, pędził, gonił marę promienną. — Żołnierzykiem prostym dla niej się zaciągnął, dla niej krew niósł.
Czynem nieśmiertelnym dźwignąć się, na tytana uróść, ogarnąć zastępy i powieść je do chwały, do zwycięstwa. Przykładem jaśnieć, być odkupicielem, wodzem nad wodzami, Katonem i Achillesem, pomścić i przebaczyć, zdumieć wspaniałomyślnością, zakląć własną mocą i testament niepożyty przyszłym zostawić pokoleniom!
Te mary były przy nim, gdy, pod Raszynem, pędził za Włodzimierzem Potockim śród dymów armatnich, — te mary objawiły mu się, gdy z oblężonego Gdańska ruszył na wyprawę, gdy po raz pierwszy dowodził półbaterją! Wówczas te mary rozsadzały mu piersi, wówczas widział przed sobą początek ich ziszczenia... Raszyn dał mu porucznikowską epoletę, Gdańsk pana Władysława Ostrowskiego, artyleryjską zdolność rozsławił... Po tem, gdy, po kapitulacji, umknął samotrzeć do Francji, za Napoleonem, za