Strona:Wacław Gąsiorowski - Bem.djvu/56

Ta strona została uwierzytelniona.

dla legawej może! Hm — widzisz, gdyby Staszek żył a miał syna, to ten jużby miał tylą córkę. Po dwoistej babce byłoby jej Antoszka! Rozumiesz? Więc ten... na imię ci Antoszka!


IV.

Po dziesięciodniowem wleczeniu się z pozycji na pozycję a ostrzeliwaniu awangardy, następującego, za cofającem się z pod Ostrołęki wojskiem polskiem, generała Witta, baterja konna artylerji gwardji dosięgnęła Pragi. I oficerowie i żołnierze ze szczerem ukontentowaniem powitali mury warszawskiego przedmieścia. Dokuczyła im ta cała wyprawa, srodze dokuczyła. I nie dla niewczasu, nie dla zmęczenia i nie dla poniesionych szczerb, lecz dla myśli, że właściwie niewiadomo, dlaczego odbywali forsowne marsze i kontrmarsze, dlaczego zawrócili dobrowolnie za Narew i że, wciąż zapominani przez sztaby, skazani byli w ostatku na słuchanie rozkazów lada szpicy kozackiej, lada podjazdu nieprzyjacielskiego.
I oficerowie i żołnierze wracali ku Warszawie chmurni, zniechęceni, przygnębieni. Pierwsi z mrowiem racyj o błędach, uchybieniach strategicznych, drudzy, bez tych racyj, ale z przeświadczeniem, że nie tak obiecywano sobie, że nie tak być powinno, że musi inaczej, należy.
Dopiero w pobliżu Pragi, kiedy ku baterji wyjrzały z mgieł garby szańców — otucha w nią wstąpiła a szczególniej, kiedy ukazało się jej obozowisko aż dudniące od rozgwaru i fantazyj. — Gdzieżby z taką chmarą zuchów można sobie desperacją zaprzątać myślenie! Byle się wódz naczelny zawziął a lepiej się uczyni niż pod Dębem.
W Warszawie baterję nie tylko wytchnienie czekało, ale i nowin mnóstwo. Więc rozkaz dzienny mocny a hardy generała Skrzyneckiego; wiadomość, że Dwernicki, bohater z pod Stoczka, z całem bohaterstwem swojem przeszedł granicę austrjacką i złożył broń, że był to zresztą cale doniosły fortel, bo korpusik Dwernickiego niechybnie, boczną drogą, do Warszawy powróci. Prawda, że bez broni — lecz broni w arsenale jest zadość. Dalej, że generał Chrza-