Strona:Wacław Gąsiorowski - Emilja Plater.djvu/170

Ta strona została przepisana.

upewnić się, czy... pan... hrabia otrzymał jej list z przesyłką.
— Z obligiem?... Owszem i ten... zbierałem się odpisać... bo właśnie zachodzi poważna kwestja, niezmiernie poważna... ale nie wiem, czy pannie mogę wyłuszczyć...
— Mój Ksawery, skoro panna przybywa z polecenia...
— A no tak, niezawodnie. Panna wie zapewne o zaszłym układzie...
Hrabianka skłoniła głowę.
— Owóż... Szajman wypłacił mi należność według obligu, ale równocześnie zawiadomił, że ten... że ma rozkaz wstrzymania wypłat dotychczasowych, czynionych przez dominjum Liksna i Antuzów... Stąd zmienił się jedynie tytuł, bo suma ogólna zaledwie powiększyła się o drobiazg, o bagatelę...
— Ależ zapominasz powiedzieć pannie o najważniejszem, o posagu!
— Pozwól mi...
— A czyń zresztą, jak ci się podoba! — zakonkludowała dama i, podniósłszy się raptownie, wyszła z komnatki.
Hrabia spojrzał ku drzwiom, za którem! ucichł szelest jedwabnej sukni, potarł czoło i dodał po pauzie:
— A no istotnie, najważniejsze, że procenty nie dosięgają nawet jednej trzeciej posagu. Panna rozumie?
Hrabianka zaprzeczyła poruszeniem.
— Bo tak, skoro ma się nazywać, że połowa procentów z posagu, winna być połowa. Hrabianka zaś wyliczyła posag, należny jej z Liksny, nie wspominając o tem, co przypada jej z Antuzowa i z Imbrodów.
— O ile mi wiadomo, rozporządziła tem, czem może dziś rozporządzać...