Strona:Wacław Gąsiorowski - Emilja Plater.djvu/199

Ta strona została przepisana.

tuzowa. Ależ tak, bo Gasparowie czekają, wyglądają nas z upragnieniem. Należałoby nawet zaraz do nich napisać...
Podkomorzyna nie dała się jednak zwieść tem zagadywaniem.
— Emilko, przez pamięć na matkę, zaklinam cię, byś mi całą wyznała prawdę.
Hrabianka zadrżała, oczy jej zaszły mgłami, pochyliła się do rąk podkomorzyny i padła u jej nóg zemdlona.