Strona:Wacław Gąsiorowski - Emilja Plater.djvu/341

Ta strona została przepisana.

przy Werculinie. Można jeszcze dwieście dodać i nie omylić się. Wszystko szczera, chrześcijańska prawda. I w godzinie śmierci nikt by lepszej prawdy od lejtenanta nie powiedział. Zresztą byle mógł pod mundur sięgnąć to tam jest rozkaz pochodowy. Niech panowie sami poczytają...
Stelnicki zbandażował lejtenantowi krwawiącą nogę, posadził na chwyconego konia i wyprawił z dwoma strzelcami do Naczelnika. A sam cofał się teraz powoli ku miastu. Pozostawione przy palącym się moście czaty miały mu raportować o zbliżaniu się nieprzyjaciela do Ukropiszek.
Podszedłszy do Oszmiany, Stelnicki zatrzymał się, aby wyczekać na powrót czatów. Tu wszakże nadjechał adjutant Naczelnika z rozkazami.
Arjergarda ma ruszać na drogę do Żupran. Wszystkie oddziały już wyciągnęły z Oszmiany. Zienkowicz powrócił z Polan, Rosjanie zaniechali okrążenia. Rutkowski nadciąga z pod Wołożyna, od strony Mińska cisza.
Dowódzca arjergardy powstańskiej wyprawił coprędzej porucznika Birulę, aby czaty z pod mostu ściągnął. Akademikom kazał brać się wprost na Żuprany. A sam ze szwadronem, plutonem hrabianki i strzelcami owsiejowskimi odbywał krótki popas, gotując się do wymarszu za Oszmianę.
Akademicy ruszyli szparko ku Oszmianie, pomimo zmęczenia marszami i kontrmarszami. Najżwawiej jednak bodaj ruszył młody akademików dowódzca, pan Michał Lenartowicz. Co więcej, zaledwie do pierwszych dworków dotarto, poszeptał czegoś z Waszkiewiczem a sam nagle dał susa w boczną dróżkę i znikł między zabudowaniami.