Strona:Wacław Gąsiorowski - Mędrala.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.

miał dwie morgi pod lasem, cztery przy wiatraku, dwie około chałupy, a jedną w środku dworskiego pola. Z takiego rozrzucenia gruntów płynęły niesnaski, kłopoty i bałamuctwa. Otóż dziedzic, chcąc położyć kres obustronnemu niezadowoleniu, zwołał gospodarzy Słomkowa i oświadczył im, że chce się z nimi ułożyć. Każdemu za prawo do paśnika, za przebudówkę, za gałęzie wynagrodzić i wszystek grunt w jednym kawale wydzielić.
Gospodarze przemówienia pańskiego wysłuchali, na wieś wrócili i dalej zastanawiać się. Po długich rozprawach zgodzili się na jedno, że jużci byłby duży pożytek grunt wszystek mieć w jednym kawale, przy chałupie — i dozór łatwiejszy i dostęp lepszy, a i mitręgi na jeżdżenie z jednego końca wsi na drugi nie będzie. A przytem, że to dziedzic za przebudówkę, za paśnik i za gałęzie wynagradzać będzie ziemią, przeto każdy sobie dobytku przysporzy i gospodarstwo powiększy. W kilka dni poszła znów gromada do dworu z odpowiedzią i zapytaniem, ile też dziedzic wynagrodzenia przeznacza. Targ w targ stanęło na tem, że każdy gospodarz za przebudówkę dostanie jedną morgę więcej, za gałęzie działkę lasu i za paśnik na każdą krowę po mordze. Grunta będą wydzielone na końcu Słomkowa, pod Pacyną, każdemu w jednej całości, a przenosiny w ciągu roku mają być dokonane.
Stęporek jednak, czy to, że na dwór o ową