Pani de Vauban bardzo gorąco interesuje się panią Walewską!
Poniatowski spojrzał chmurnie ku Rautenstrauchowi.
— Ona zawsze musi się mieszać!...
— Chce żyć życiem drugich! — ujął się Rautenstrauch.
Książę zaciął usta.
— Czy tylko nie są to domysły! — wtrącił Wybicki, spoglądając niepewnie na Małachowskiego.
— Trochę cierpliwości, a z łatwością można się samemu przekonać.
Wybicki nie zwrócił uwagi na oschły ton Rautenstraucha, a jakby odpowiadając sobie samemu, rzekł z namysłem.
— Kto wie, kto wie, niespodzianki różnemi drogami chodzą!
Małachowski roześmiał się ironicznie.
— Nielada kłopotu przyczyniliście waszmość panowie tą nowiną imć panu Wybickiemu!
— Czyżby imć pan poseł miał inne rachuby!? — zagadnął drwiąco pan Rautenstrauch.
Wybicki drgnął.
— Nadto dobrze znam waćpanową sprawność w takich materjach, abym go się wprzódy nie poradził!...
— Panowie zechciejcie stanąć przy damach! — dał się słyszeć głos pana Filipa de Ségur. — Panie Wybicki, najjaśniejszy pan życzy sobie mieć go w pobliżu!... Panowie, proszę stanąć przy damach!...
W sali powstał ruch ogólny, który nie dozwolił Rautenstrauchowi odeprzeć przymówki Wybickiego.
Fraki i mundury jęły podsuwać się do toalet, składać ukłony, silić się na komplementy, a szukać gestu pana de Ségura lub wskazania pana d’Hedouville’a, gdzie wypada zająć im miejsce.
Kłopot nielada spadał tu na mistrza ceremonji, bo z księ-
Strona:Wacław Gąsiorowski - Pani Walewska 01.djvu/283
Ta strona została przepisana.