Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/11

Ta strona została uwierzytelniona.

— Proszę! No... dlaczego? — pytał, śmiejąc się, Światowidzki, rozbawiony uwagami służącego.
— Bo u jaśnie pana, kiedy zrobię swoje, jestem spokojny o kawałek chleba... a w Kredycie, gdyby jaśnie pana nie stało!.. Już i teraz powiadają, że pan Papenkleiner intrygi robi, akcye skupuje i swoich ludzi na posady wprowadza!..
— Powiadają! — mówił do siebie Hilary — może jest w tem i część prawdy, nie zawadzi być ostrożnym! Ale, mój Janie, czy przyniósł wczoraj rano Błażejewicz referat?..
— Przyniósł, proszę jaśnie pana, jest tego cała księga!..
— To dzisiaj dwudziesty dziewiąty, więc jutro odczyt! Szkoda, że nie dałem dyspozycyi, żeby do mnie przyszedł dziś wieczorem na konferencyę!..
— Jaśnie pan rozkaże... to się Błażejewicza sprowadzi, chociaż...
— Co chociaż?
— Jak tu powiedzieć?.. Może to tylko i gadanie...
— Co za gadanie?...
— Bo, proszę jaśnie pana, Błażejewicz był przed chwilą i spotkał się na korytarzu z po-