Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/112

Ta strona została uwierzytelniona.

rówka... A teraz, w wolnej nieco bluzce, mam swobodę ruchów, oddycham pełną piersią!...
— Tak, tak! Progresistka z ciebie, progresistka zapalona!... Owszem, rób jak uważasz za właściwe. Masz bez wątpienia słuszność. Powinnaś myśl tę przeprowadzić, tylko strzeż się zbytniej oryginalności. Bo, Tolo moja, pewna doza odrębności zaciekawia, interesuje ogół, ale ekscentryczność bezwarunkowo odstręcza...
— Jeżeli atoli z jednej strony postawimy na szali hygienę, zdrowie, a z drugiej strony przesąd mody...
Do saloniku wszedł na palcach lokaj i podał Hilaremu na tacy kartę wizytową.
— Zdzisław książę Tomkowicz! — wykrzyknął z ukontentowaniem Światowidzki. — Prosić, prosić! Pozwolisz, Tolo, że go przyjmiemy tu, w saloniku...
— Owszem!
— Wprowadź księcia pana! — rzucił prezes lokajowi; a zwracając się do córki, szepnął półgłosem: — Ciągnie książątko do mojej panienki, ciągnie!
— Papo — zaczęła pośpiesznie Tola, — wybacz, oddalę się. Jestem niezdrową, przebieraćbym się musiała, więc pójdę... Zobaczę go kiedy indziej... dziś nie mogę...