Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/115

Ta strona została uwierzytelniona.

— Coś z dalekiej beczki sobie poczyna — pomyślał Światowidzki, kiwając głową na znak, że stan majątkowy rodziny Tomkowiczów jest mu dobrze znanym.
— Otóż jest on wcale nieszczególnym! Chcąc zaś naszą rabunkową gospodarkę, jaką od lat kilkudziesięciu prowadziliśmy, naprawić... aby módz odpowiedzieć w zupełności obowiązkom rodu i fortuny... przedewszystkiem pragniemy przywrócić dawną jej świetność...
— Hm! Naturalnie! Naturalnie! — potakiwał ze złośliwym wyrazem twarzy Światowidzki.
— Rozumiemy, że reformy muszą być radykalne. Między innemi wyprzedajemy pojazdy i ekwipaże... przyszedłem więc zapytać prezesa, czyby prezes nie nabył... Jest około dwudziestu kilku sztuk, w zupełnie dobrym stanie, marki przeważnie angielskiej. Fasony wszystkie, począwszy od szarabanu, a skończywszy na breku...
Hilary milczał przez pewien czas, rozważając propozycyę. Tomkowicze toną, giną zupełnie, wyprzedają się, byle choć skromny kapitalik uratować! Należy im nie odmawiać pomocy, bo... gdy w zbyt wielką biedę wpadną, małżeństwo z Tolą stałoby się nadto widocznym handlem. W rezultacie kupno ekwipaży książęcych jest małym, ale dobrym interesem!...