Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/156

Ta strona została uwierzytelniona.

obowiązki dyrektora zarządzającego i umiejętnej reklamie.
Światowidzki do wstępnego boju zabrał się nader umiejętnie. Swoje ośmset akcyi rozdzielił między dwudziestu urzędników i dawszy im dokładną instrukcyę postępowania, stawił się wraz z nimi na zebraniu. Przewodniczył baron Wartemberg, sprawozdanie przedstawiał znany synekurzysta towarzystwa Lizorański, przy pomocy naczelnika Częstochowskiego.
Po załatwieniu przedwstępnych formalności i zatwierdzeniu sprawozdania z roku ubiegłego, przystąpiono do właściwych obrad. Światowidzki, który wchodząc do sali posiedzeń, ufał swojej przewadze i dobrze zorganizowanej partyi, ze smutkiem i tłumioną złością rozglądał się po obecnych. Kogo tu nie było! Książę Jan Tomkowicz z synem, hr. Przesmycki, Rudowski, Moryś Pustogłowski, radca Liwiński, Tryskalski i cały tłum nieznanych mu postaci, nie licząc Neo, Papenkleinera, Meinersohnów, Szwarcwanda i Figelberga. Hilary ze zdziwieniem patrzył na ten zbity tłum akcyonaryuszów, dotąd nigdy na ogólnych zebraniach Towarzystwa ubezpieczeń niespotykany; w końcu, nie mogąc pohamować ciekawości, zagadnął z cicha Papenkleinera: