Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/18

Ta strona została uwierzytelniona.

— Hm! Herszkowicz chce mnie na astronoma wykierować. Wczoraj mówiono już coś o komecie na raucie. Co? Jeszcze?
Londyn, 28 października. Sir John Shakespeare (potomek wielkiego dramaturga przyp. red.) twierdzi, że mniemana kometa musi niewątpliwie wywrzeć wpływ na Ziemię.
— Co mnie to wszystko obchodzi? Nie! Herszkowicz najwidoczniej drzemał, zakreślając telegramy podobne!... Jakby sobie kpiny robił!...
Rzuca pan Hilary na stół «Echo» i bierze do rąk «Gońca wszystkowiedzącego.»
— Artykuł, powieść, krytyka... i znów wielkiemi literami... kometa, kometa i kometa! W «Plotce» i «Wiadomościach społecznych» toż samo... Aa! I dodatek nadzwyczajny «Posła!» Znów!
— Dziś o godzinie 4 m. 36½ rano otrzymaliśmy od naszego specyalnego korespondenta w Wiedniu depeszę terminową i śpieszymy podzielić się nią z naszymi czytelnikami:
«Wiedeń, 29 października, g. 11 w nocy. Grono uczonych, zajętych od wczoraj badaniem nowej komety, orzekło jednomyślnie, że ta, dzięki swej wyjątkowej sile przyciągającej, oddziała głównie na ludzkość. Lada chwila spodziewać