Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/192

Ta strona została uwierzytelniona.

winniśmy żyć w zgodzie i popierać się wzajemnie. Ale ostrożnie i zawsze skrycie... Bo i co nam przyszło z awantury o Dreyfussa? Ile nas ona kosztowała i jaki jest rezultat? Partya antysemitów francuskich wzrosła, zsolidaryzowala się... Czyby nie lepiej było, gdyby jednego Dreyfussa licho wzięło?
Wejście dyrektora Ezechiela przerwało perorę Bergtochtera.
— I jakże tam, obliczone wszystko? — zapytał prezes Banku.
— Najdokładniej. Oto szczegółowy spis przedmiotów... ogółem sto czterdzieści pięć sztuk... ocenione na ośm tysięcy rubli... przyznana zaliczka siedm tysięcy pięćset...
— Co?... co?... — jąkał pomieszany Światowidzki — ośm tysięcy? Pan żartuje! Chyba pomyłka... to nie może być... Przecież to są prawdziwe kamienie!
— Bez wątpienia, najczystszej w świecie wody.
Hilary odetchnął głęboko i obtarł zimny pot z czoła.
— Więc skądże panowie — pytał dalej spokojniejszym głosem — udzielają tak małej pożyczki? Przecież to warte blizko dwa kroć!
— Było warte — poprawił Ezechiel, — dziś kamienie spadły w cenie, prawie do pięciu procent