Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/221

Ta strona została uwierzytelniona.

tał, reparował i coraz dalej roboty posuwał. Wreszcie nadszedł dzień pierwszej inspekcyi robót i odebrania części pobudowanej świeżo linii.
W wigilię tego dnia Hilary, po długiej naradzie z Wieszkowskim, wysłał trzy pudełka... cygar dla osób, mających składać komisyę do przyjęcia robót.
W pudelkach, prócz biletu wizytowego Światowidzkiego i cygar, była odpowiednia ilość banknotów storublowych.
Hilary zatarł ręce po załatwieniu tej czynności. Wieszkowski również nie posiadał się z ukontentowania.
— Co!? — zagadał pierwszy — zrobione! Ho! ho! Światowidzki niczego od nikogo darmo nie żąda! Sam zarabia, lecz i drugim daje!
— Święta pjawda, panie pieziesie! Stay system, dobii system.
— No, bądź-co-bądź, Rubikon przebyty. Po sporządzeniu protokółu, magistrat wypłaci nam pierwsze pięć kroć, a mówiąc nawiasem, to najważniejsza okoliczność...
— Zapewne, zapewne! Dyablo kiucho z gotowizną... dyablo kiucho!
— Jest tam co do zastawienia jeszcze?