Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/251

Ta strona została uwierzytelniona.

się obniża i tylko ten ma widoki dorobienia się fortuny, kto wstąpi na drogę pracy.
— Przypuśćmy, przypuśćmy, lecz zechciej mi pan wytłómaczyć jedną okoliczność. Powiada pan, zresztą i inni, że niema głupich na świecie. Otóż, gdy wszyscy inni od razu się z głupoty otrząsnęli, umieli korzystać z sytuacyi, czyżbym ja był wyjątkiem? Dlaczego owa kometa nie podziałała i na mnie? Czyż ja jeden miałbym wobec fizycznego prawa ciała niebieskiego stanowić jakiś opór?...
Łamkowski się roześmiał.
— Panie Hilary, to takie proste! Na pana kometa prawie nie oddziałała, bo pan miałeś rozum i poniekąd musiałeś się stać jej ofiarą, ponieważ w jej wpływ nie uwierzyłeś i nie zdobyłeś się od razu na radykalną zmianę wszystkich interesów i spraw. Zdawało się panu ciągle, że ma pan przed sobą łatwowierny, potulny, dający się wyzyskiwać tłum. Ale, przepraszam najmocniej, pan jest zdrożony, zmordowany, a ja zapomniałem o obowiązkach gospodarza.
Hilary drgnął nagle, pobladł i zapytał niepewnym głosem:
— Panie Stanisławie! od chwili zobaczenia pana jedno pytanie nie schodzi mi z myśli, bo-