Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/44

Ta strona została uwierzytelniona.

miast wyścigowych koni, w dobrach czorsztyńskich będzie stajnia zarodowa, zastosowana ściśle do potrzeb gospodarstwa rolnego...
— Zapewne, ale... jakto?... książę nie będzie miał swoich koni na wyścigach?... książę...
— Nie rozumiem pana. Jesteśmy wszyscy ludźmi. Kto ma ochotę pozwalać sobie na tak znaczne i bezcelowe wydatki, nikt mu nie broni. Lecz chyba tytuł nie obowiązuje do marnotrawstwa! A przytem, panie Światowidzki, nazbyt pan akcentuje naszą mitrę książęcą...
— Tak... tak!... — powtarzał machinalnie Hilary, i powstając z krzesełka, zabierał się do wyjścia. — Szkoda zawsze. Piękna stajnia. Cóż to za dzielny ruler był na przykład ten... «Pit-Pat!..» Księżna pani pozwoli, że ją pożegnam... moje uszanowanie proszę załączyć księciu panu i panu Zdzisławowi...
— Mąż doprawdy będzie żałował, ale musiał pojechać do adwokata...
— Państwo zapewne wyjeżdżają na zimę?...
— My? broń Boże! Po co? Czy tu nam źle?...
— Sądziłem. Uszanowanie księżnej pani...
— Do zobaczenia się.
Światowidzki zbiegł szybko po schodach na dół, gdzie tym razem zastał służącą, zajętą czy-