Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/63

Ta strona została uwierzytelniona.

przyjaciółmi... zawsze możesz liczyć na moją pomoc...
— Ha! — rzekła Molska po chwili milczenia — niechże i tak będzie!
Rozmowa potoczyła się dalej na temat intryg i plotek zakulisowych. Lena, żywo gestykulując, opowiadała Światowidzkiemu głośną awanturę pewnego skrzypka z koryfejką Radlicką. Hilary słuchał, potakiwał, a myśl jego zgoła czem innem była zajętą.
Doprawdy, prezes miał pech dzisiaj. Protekcya szambelana była mu koniecznie potrzebną! A tu masz — trafia na zerwanie stosunków! Oczywiście, trzy tysiące rubli na dyadem dla Molskiej wyrzucił jak w błoto! Nadomiar wszystkiego, ona robi mu jeszcze propozycye! Śmieszna sytuacya! trzeba coprędzej się wynosić.
Hilary się żegna; do teatru dziś jedzie, już późno. Naturalnie... myśleć będzie o niej... nie zapomni. Gdzieżby o takiem miłem stworzonku zapomnieć kiedy można!
W domu Tola była już ubraną. Światowidzki z zadowoleniem spojrzał na córkę, która dziś dziwnie pięknie wyglądała. Uderzył go atoli niezwykły jej strój. Czy mu się zdaje — ale Tola ma na sobie suknię «empire» z ostatniego balu kostiumowego!