Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/91

Ta strona została uwierzytelniona.

Żebyś pan założył syndykat, coby darmo ananasy ludziom rozdawał, jeszczeby była plajta od takiej nazwy!... Chciałbym, bardzobym chciał... ale to jest szybka z pieca!... To jest taka ładna gwiazda, ją można zaraz mieć, tylko za daleko usiadła!... Jabym pragnął poprzeć, bo któż nas będzie popierał? Niech się oni tak wszędzie rozpanoszą, to my się dobrze musimy za poły trzymać, żeby nas nie zjedli!... Układałeś pan memoryał w obronie naszej rady, ja podpisu nie żałowałem! Ale syndykat... na nic!
Światowidzki skierował rozmowę na inny przedmiot.
— Co słychać z cukrem?
— Tfy! — splunął Papenkleiner — już mnie mdli! Robi się z tego wcale nie słodki interes!
— Akcye spadły?
— One już całkiem leżą! Pan wiesz, teraz jest odstawa buraków, plantatorzy zrobili sobie strejki! Ja się nawet dziwuję, że za taki strejk ich do kozy nie wezmą! Oni przysłali do głównej administracyi oświadczenie, że jeżeli dobrowolnie nie podwyższymy ceny buraków o dwadzieścia pięć kopiejek na korcu, zaprzestają dalszej plantacyi!! Czyś pan słyszał, żeby oni mieli prawo zaprzestać plantacyi buraków!!?! Co lepsze! Moi plantatorzy pobrali naprzód zaliczki