się w gruzy, lub zapadały pod ziemię, jak to podobno miało miejsce w Portalegre. Leżące po stronie hiszpańskiej Badajoz zrównane zostało z ziemią; toż samo Alcantara, Merida, Don Benito i Caceres. Górskie twierdze Albouquerque i Olivenza nie dały dotąd żadnego znaku życia o sobie, tak, iż prawie pewnem jest, że nie wyratowała się tam ni jedna dusza.
Wstrząsy i wybuchy trwają nadal bez przerwy, zaś ostatnie radjodepesze doniosły o rozszerzeniu się terenu katastrofy na północ, poza Tajo, gdzie dwa ze szczytów grzbietu Sierra de Estrella poczęły przejawiać działalność wulkaniczną.
O losie Lizbony nic nie wiadomo. Połączenia telegraficzne i telefoniczne przerwane, radjostacja milczy, statki z powodu wzburzonego morza nie mogą posunąć się dalej poza przylądek Ś-go Wincentego. Od strony Coimbry również nie można dotrzeć chociażby tylko do Berlengów, gdyż gęste chmury gryzącego dymu spowiły morze nieprzeniknioną zasłoną. Zresztą, zdaje się, i Coimbra poczęła już odczuwać skutki tworzenia się wulkanów w Sierra de Estrella.
W chwili, gdy Wyhowski opuszczał salony klubu, żegnany serdecznie przez wojskowych,
Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/153
Ta strona została skorygowana.