telegrafista z radjostacji twierdzy wręczył generałowi del Vivar depeszę, której treść powlokła troską i zgrozą oblicza oficerów.
Oto jeden ze szczytów grzbietu Sierra de Aracena przed godziną począł przejawiać działalność wulkaniczną, której skutki odczuła już w dość dużym stopniu Kordowa, a po części również i leżąca w nizinie Sewilla.
Już było po jedenastej, gdy Wyhowski, odprowadziwszy panie do ich pokoju w najbardziej renomowanym w Barcelonie hotelu „Escorial“, zamiast udać się do siebie na dobrze zasłużony odpoczynek, schodził po schodach na pierwsze piętro, gdzie, jak zauważył, znajdowała się czytelnia hotelowa.
Na zakręcie schodów natknął się na grupę hotelowych służących i pokojówek, tak zatopionych w ożywionej, dyskretnym szeptem prowadzonej rozmowie, że nie zauważyli schodzącego. Dopiero na dość niecierpliwy okrzyk usunęli się na bok, nie składając zwykłych, czołobitnych ukłonów.
Mimochodem obwiódł ich twarze ciekawem spojrzeniem, dziwiąc się potrosze w duchu tak