jaskrawemu brakowi szacunku w stosunku do gościa, który, według przekonania wszystkich na kuli ziemskiej służących hotelowych, istnieje przecież wyłącznie po to, aby dawał obfite napiwki.
Jeden rzut oka wystarczył mu, aby dostrzec, że ludzi tych nurtuje jakaś troska. We wzroku większości ich czaił się lęk; zwłaszcza kobiety miały miny wręcz zaniepokojone.
Wyhowski położył tę okoliczność na karb ponurych wieści o katastrofie, która w związku z wybuchem Ossy dotknęła całą prowincję Estramadury, połowę Andaluzji i część Leonu.
Już podczas przejazdu autem z portu do hotelu zauważył przygnębiający nastrój mieszkańców Barcelony. Na ulicach kupiły się gromadki, otaczając szczęśliwego posiadacza dziennika lub dodatku nadzwyczajnego. Na wszystkich domach, gdzie mieściły się instytucje rządowe zwisały, opuszczone do połowy na znak żałoby, flagi państwowe.
Wyhowski, wylądowawszy w Barcelonie, miał zamiar natychmiast zasięgnąć języka o rozmiarach i dalszych postępach katastrofy, lecz silne zmęczenie i konieczność troskliwego zajęcia się swemi towarzyszkami nie pozwoliły mu na to. Tak Amy, jak i pani Athow
Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/155
Ta strona została skorygowana.