Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/16

Ta strona została uwierzytelniona.

tnich dniach, doszła do przekonania, że i on, na podobieństwo profesora Athow, stał się również nieco rozdrażnionym i jakgdyby przygnębionym. Coraz częściej on, taki zazwyczaj żywy i wesoły, popadał w zadumę, w której trwał częstokroć po parę godzin, ważąc widocznie coś i przeżuwając w myślach. Równocześnie stał się tak roztargnionym, iż zapominał o najkonieczniejszych sprawach i rzeczach. Amy kładła to dotychczas na karb przepracowania się podczas obrad kongresu, którym mąż jej przewodniczył, poświęcając temu wszystkie niemal godziny dnia.
Słowa Daisy obudziły jej czujność. Rzeczywiście, czyż zwykły kongres mógłby tak absorbować całkowicie tak jej męża, jak i sir Athowa? Przecież poprzednie kongresy, o ile zdołała je zapamiętać, nie pochłaniały tak ni Edwarda, ni też i męża Daisy!
Rozmyślania jej przerwał zciszony szept pani Athow.
— To jakiś dziwny kongres! — mówiła, obwodząc wzrokiem Amy i Wyhowskiego. — Otwarcie jego odbyło się bardzo cicho, bez żadnych uroczystości... obrady kongresu mają miejsce w gmachach obserwatorjum astronomicznego w Geenwich, gdzie również