Devey’a skierował mą uwagę z powrotem na ich rozmowę. Mówił tak: „a ja ci ręczę, że katastrofa nastąpi z powodu zbyt szybkiego ochładzania się wnętrza ziemi, co powoduje, że gazy mieszczące się w jej wnętrzu tracą gwałtownie swą prężność, w rezultacie czego nastąpić muszą tak olbrzymie zmiany we wzajemnym stosunku warstw wewnątrz ziemi, że finałem tego będzie nieodwołalnie katastrofa. Może niezbyt ściśle powtórzyłam jego słowa, lecz jestem niemal pewna, że ogólne ich brzmienie nie odbiega bardzo od treści wywodów Devey’a. Panie, co to jest ten „Hades“? — zakończyła swe słowa pytaniem.
— Natychmiast zaspokoję ciekawość pani, lecz przedtem pragnąłbym zaznajomić się z odpowiedzią sir Athow’a! — prosił, podnosząc jej dłoń do ust.
— Właśnie odpowiedź Reginalda łączy się poniekąd z mem pytaniem! — odrzekła żywo. — On wciąż tylko o tym „Hadesie“... że to niby najważniejsza przyczyna.. że i słońce również odczuwa ten wpływ... wspominał wciąż też i o Jupiterze...
— A zakończenie tej rozmowy? — wtrącił Wyhowski.
Wzruszyła bezradnie ramionami.
Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/239
Ta strona została skorygowana.