dziesięciu od punktu wyjścia zatoki w morze znajduje się Iliamna Pic o wysokości prawie, że czterech tysięcy metrów. Wobec gremjalnych wypadków tworzenia się nowych wulkanów, możliwem jest, że i Iliamna Pic wybuchnie również ogniem. Wówczas nieodwołalnie i statek i my nie wyszlibyśmy stąd żywi!
— Racja! — burknął Selwin.
— Więc wyjdziemy w morze! — zadecydował Jagger.
— I...? — rzucił pytająco Wayne.
— I do Vancouver narazie! Musimy przecież uzyskać jakiś kontakt ze światem...
— Z ginącym światem! — przerwał słowa kolegi ponury głos geologa.
Przeraźliwa cisza, pełna trwogi, zapanowała w kajucie. Spojrzenia wszystkich pobiegły w kierunku fotelu, w którym widniała niepozorna figura Selwina.
— Tak... niema co się łudzić! — ciągnął dalej obojętnym tonem. — Skorupa ziemi nie wytrzyma tylu wstrząsów i, co jest najważniejsze, tak sprzecznych! Jedne idą z zachodu... drugie ze wschodu... z południa... licho wie skąd wreszcie! Taki kataklizm.... takie rozpasanie niszczycielskiego żywiołu, rozpasanie, dochodzące do szczytu...
Strona:Wacław Niezabitowski - Ostatni na ziemi.djvu/389
Ta strona została skorygowana.