nieproszeni goście zwalą się ciężko na ziemię jak wory piasku. Ostatecznie można będzie położyć trupem jednego, drugiego zaś obezwładnić uderzeniem rękojeści mausera lub pod grozą strzału zmusić do rzucenia broni.
Lecz natychmiast jego trzeźwy, krytyczny umysł odrzucił ten projekt, jako nie przynoszący zbyt wielkiej korzyści.
Położyć trupem obu, to znaczy zamknąć im usta na zawsze! Śmierć będzie zapewne zasłużoną zapłatą za ich zbrodnie, popełniane z rozkazu El Terima, lecz w niczem nie przyczyni się do zwolnienia Dżailli, co w duchu poprzysiągł uczynić, gdyż na samą myśl, że ta słodka dziewczyna znajduje się w mocy starego chciwca, czuł, że fala wściekłości i żalu wyrywa się z głębin jego serca i podpełza do gardła, ściskając je bolesnemi uchwytami swych szponów.
Zamiar położenia trupem jednego z rabusiów i pozostawienia drugiego przy życiu uznał po namyśle za nie taki łatwy do wykonania, jak narazie przypuszczał.
Napadnięty będzie się zapewne bronił, więc w rezultacie znowu jeden strzał, wysyłający go w zaświaty śladem towarzysza! Zresztą, bardzo możliwe, że w pewnem oddaleniu od obozowiska znajduje się reszta ludzi El Terima, oczekując na wyniki wyprawy swych dwóch towarzyszy. Wówczas odgłos strzałów zaalarmuje ich bezwątpienia
Strona:Wacław Niezabitowski - Skarb Aarona.djvu/130
Ta strona została skorygowana.