im wzamian za wyjawienie tajemnicy, oszołomiła biedaków. Wystarczało tego dla nich, ich dzieci i wnuków.
Wręczyli nam złotą tabliczkę. Po dokładnem zbadaniu jej doszedłem do przekonania, że przedstawia ona plan półwyspu Synaj i drogę wędrówki Izraelitów. Trójkąt, widniejący na niej, oznacza miejsce znajdowania się skarbu.
Powróciliśmy do domu i poczęliśmy robić przygotowania do podróży na Synaj.
Nie chciałem narażać małżonki mej na trudy podróży i niebezpieczeństwa poszukiwań, wymogłem więc na niej, że nauczy mnie i mego druha tajemniczego sposobu wyjścia z podziemi.
Po usilnej, półrocznej nauce byliśmy obaj pewni, że jesteśmy doskonale przygotowani do dania sobie rady w każdym wypadku.
Okazało się, że myliliśmy się... lecz o tem będzie poniżej.
Z jednym tylko zaufanym sługą wyruszyliśmy w drogę. Odnaleźliśmy ową górę, oznaczoną trójkątem na tabliczce, i po mozolnych poszukiwaniach natrafiliśmy na znak w niszy trzeciej komory górnej jaskini.
Wróciliśmy do sługi, oczekującego nas przed jaskinią, i wręczyliśmy mu tabliczkę z poleceniem, aby oczekiwał nas u podnóża góry przez tydzień. Po upływie tego czasu, gdyby nas nie było, miał wrócić do domu.
Strona:Wacław Niezabitowski - Skarb Aarona.djvu/206
Ta strona została skorygowana.