Strona:Wacław Niezabitowski - Skarb Aarona.djvu/78

Ta strona została przepisana.

ominąć morze? — Oto zagadka, którą nadaremnie usiłują rozwiązać historycy. Stąd wzdłuż wschodniego brzegu morza, w pewnem, zresztą dość znacznem od niego oddaleniu podążyli ku łańcuchowi gór Synaj. Tu zatrzymali się, na jak długo, niewiadomo, wnioskować jednak należy, że przebyli tam około roku. Następnie, trzymając się wciąż gór, dotarli prawie do zatoki Akaba, aby stamtąd zwrócić się daleko na północ. Osiągnęli wysokość dorzecza Wadi-el-Araba i gdyby szli dalej w tym samym kierunku, znaleźliby się o kilkadziesiąt lat wcześniej na dzisiejszych ziemiach Palestyny. Lecz z niewyjaśnionych dotąd przyczyn zawrócili zrazu na południe, później ku wschodowi, aby kręcić się wkółko po pustyni na przestrzeni, wynoszącej nie więcej niż dwieście kilometrów, pomiędzy Wadi-el-Araba a północnym krańcem zatoki Akaba. Dopiero po czterdziestu latach takiego kołowania poprzez północną część pustyni, noszącej dzisiaj nazwę El-Harra, dotarli do Huranu, a stamtąd w okolice obecnego Jerycha. Końcowy etap ich wędrówki został już przez nas poczęści zbadany... pozostaje nam tylko zbadać etap przebywania pustyni El-Tih i gór Synaj. Tego właśnie mamy dokonać! — zakończył, uderzając energicznie dłonią o mapę.
Żałyński niezbyt uważnie słuchał jego uczonych wywodów. Wparł oczy w mapę, śledząc jej