jutro do obozu ekspedycji, aby ewentualnie zdać relację ze swej misji.
Gawędzono jeszcze przez chwilę. Żałyński wyraził zdziwienie z powodu szczupłego stanu osobowego ekspedycji, lecz Gibbon wyjaśnił, że dwóch jego asystentów, dr. Tobias Mitcheall i dr. Robert Harrison udali się przed paru dniami do Akaby, aby przywieźć stamtąd bagaż wyprawy, która, zmieniwszy swą marszrutę, wytyczoną zrazu inaczej, nie powróci już do Akaby, lecz pociągnie szlakiem pochodu Izraelitów wzdłuż łańcucha Synaj ku brzegom morza Czerwonego. Z tymi asystentami wyruszyła większa część Arabów-robotników i poganiaczy, pozostawiając w obozie tylko pięcioro osobistej służby członków wyprawy. Nieszczęście chciało, że czterej ze służby zachorowali przed paru dniami na pospolitą w tych stronach dyzenterję.
— Musieliśmy ich również odesłać do Akaby, gdyż tutaj byli dla nas jedynie ciężarem, — tłumaczył dr. Ebgard, odprowadzający Żałyńskiego poza obóz. — Tymczasem wczoraj zachorował również ostatni z naszych służących. Tego musimy już kurować sami aż do czasu przybycia karawany z Akaby. Gdyby nie to, czybyś pan sobie tego życzył, czy nie, towarzyszyłbym panu teraz do pańskiego obozu celem obejrzenia tabliczki. No... ale trudno! Jutrzejszy dzionek nie jest zresztą tak bardzo daleki... jakoś wytrzyma-
Strona:Wacław Niezabitowski - Skarb Aarona.djvu/83
Ta strona została skorygowana.