Strona:Wacław Sieroszewski - Łańcuchy.djvu/135

Ta strona została przepisana.

— Tam mówi się o szlachcie, o prześladowaniu i ucisku chłopów pańszczyźnianych. Wy w ten sposób bronicie przywilejów pańszczyzny... — wmieszał się Somow.
— Proszę o spokój, proszę o spokój!... — Towarzysz Potocki ma głos!... uspokajał wzburzenie Gołowin.
— Przypuszczam, że w tem gronie nie potrzebuję zbijać oskarżeń, iż jakiekolwiek stronnictwo socjalistyczne, choćby nawet zrodzone w szlacheckiej Polsce, może bronić przywilejów i pańszczyzny... Przypomnę, iż Polska swym rozwojem gospodarczym wyprzedziła Rosję i że warunki upadku pańszczyzny powstały tam wcześniej... Że rozwój socjalny tam został wstrzymany przez przyłączenie właśnie do Rosji, co było korzystne dla szlachty i możnowładztwa polskiego i czem tłumaczy się powodzenie Targowicy...
— A więc Rosja winna ucisku chłopów przez szlachtę polską!? — wstawił nagle Orłów.
— Tego nie powiedziałem. Ale carat podtrzymywał to bezwarunkowo. Słuszność teorji o międzynarodowej solidarności klas ujawnia się tu ze szczególną siłą... Wracam jednak do wypadku, który nas obchodzi obecnie przedewszystkiem: jak zaradzić sporom i starciom, które nietylko sprzeciwiają się jedności frontu wszystkich grup socjalistycznych wobec wspólnego wroga, ale grożą zatruciem nam wewnętrznemi swarami i bez tego ciężkiego naszego poło-