łąkach wtedy rojno i wesoło; dzwonią kosy, dzwonią pieśni, rozlega się śmiech i nawoływanie, a wieczorem przed małymi, krytymi sianem szałasami płoną jaskrawe ognie. Na sianożęciach, jak okiem sięgnąć, czernieją szeregi kopie, lub ścielą się kręte smugi pokosów; opodal stoją i szeleszczą czekając na swą kolej, łany traw dojrzałych. Tu i owdzie samotny wół, z kółkiem w nosie, wypoczywa, przywiązany do pala albo krzewu. Pewnie przywieźli na nim z dalekich jurt pożywienie dla robotników; wory skórzane lub buraki brzozowe z mlekiem, kumysem, masłem. Kosiarze tylko na święta powracają do domów. Po zimowem próżniactwie Jakuci wciągają się do tej napiętej roboty stopniowo; pierwsze parę dni pracują ledwie po parę godzin, „przeciągają członki“*, następnie zwolna zwiększają wysiłek i długość pracy.
„Źle odrazu nadmiernie się wysilić — prędko człowiek od tego osłabnie” (uł. Bajagantaj 1885 r., uł. Nam., 1887 r.). Jedzą Jakuci w kośbę dużo i dobrze. Nawet ubodzy starają się odłożyć coś na tę porę, zaoszczędzić mąki, masła, herbaty, tytoniu. Śpią we dnie i śpią mało, ledwie godzin parę.
Praca trwa zwykle godzin dwadzieścia. Koszą przeważnie mężczyźni, choć i kobiety bywają niekiedy niezłemi kosiarkami. Biedacy, pozbawieni dostatecznego odżywiania, chudną niezmiernie i twarze ich nabierają wyrazu cierpienia, czasem pod końce kośby dostają obłędu z wycieńczenia.
Gorączkowość ich pracy staje, się zrozumiałą, skoro weźmiemy pod uwagę krótkość jakuckiego lata. Trawy tu niesłychanie szybko rosną, kwitną, dojrzewają, twardnieją. Dzień każdy przynosi wielkie dorobki lub znaczne straty. W połowie lata nastaje pora dżdżysta, trzeba się śpieszyć. Mniej niż w 50 dni, nie licząc świąt, muszą się Jakuci uwinąć i zebrać z górą 24,000,000 pudów siana, wartości 2½ milionów rubli, muszą wykosić i zestożyć 180000 gospodarskich miar (3,200 sążni kwadrat.) łąk, w przypuszczeniu, że każda miara da 140 pudów suchego siana. W przeciwnym razie grozi im głód i ruina. Przytaczam szereg cyfr, poczerpniętych z oficyalnych źródeł, o ilości zebranego siana w latach:
W całym kraju siano w pudach |
Jakucki uł. | Olokmiński uł. | Wilujski uł. | Wierchojański uł. | Kołymski uł. |
1882—17,195,331 p. | 10,613,206 p. | 571,145 p. | 5,590,650 p. | 409,500 p. | 11.830 p. |
1884—19,444,709 p. | „ | „ | „ | „ | „ |
1885—13,841,157 p. | 8,185,307 p. | 4,816,700 p. | 710,945 p. | 109,660 p. | 18,545 p. |
1886—14,023,337 p. | 8,354,312 p. | 652,975 p. | 4,900,800 p. | 94,200 p. | 21,050 p. |
1887—11,797,260 p. | 7,613,476 p. | 450,135 p. | 3,601,100 p. | 106,600 p. | 22,950 p. |
1888—13,197,295 p. | 8,572.080 p. | 510,780 p. | 3,826,380 p. | 272,000 p. | 16,085 p. |
1889—15,682,668 p. | 11,209,200 p | 499,638 p. | 3,734,910 p. | 224,800 p. | 14,120 p. |
1890—14,088,591 p. | 9,890,140 p. | 390,335 p. | 3,320.806 p. | 467,000 p. | 20,610 p. |
Cyfry te jak zwykle są co najmniej o połowę mniejsze od rzeczywistych. Jakuci stale zmniejszają przed urzędnikami ilość swych zbiorów, gdyż zmuszeni