warstwy, jedna na drugiej, zwie się po jakucku „burutujbut“[1]. Kit do zamazywania dziur i pęknięć w drewnianych naczyniach robią Jakuci z węgla niedopalonej kory brzozowej, zmieszanego z masłem lub śmietanką. Pak twardy do zalewania szczelin w łódkach otrzymują z twardej smółki modrzewiowej, z domieszką masła i krowiej sierści. Czystą smółkę modrzewiową chętnie żują i łykają dla jej aromatu. Dziegieć wyrabiają wyłącznie na sprzedaż; do wyrobu służą dwa wielkie garnki, postawione jeden na drugim i przedzielone dziurawą pokrywą, — w górnym tli się kora brzozowa, a dziegieć okrapla się i kapie na dół. Wiadro dziegciu kosztuje w Jakucku około dziesięciu złotych, idzie on głównie na smarowidło do osi i uprzęży. Sami jakuci nigdy swych wozów nie smarują, a skóry, według nich, psują się od dziegciu.
Szkło obraca się wśród Jakutów w nieznacznej stosunkowo ilości, jako butelki, paciorki, upiększenia. Szyby w oknach mają tylko bogacze.
- ↑ Böthlingk, „burui“, po mongolsku i,„burag“, str. 145.