albo na termin, albo na spełnienie pewnej pracy. Jeżeli praca jest przypadkowa, mała, coś koło domu lub na łąkach, zwiezienie siana, drzewa, rzeczy, zaoranie kawałka pola, to zwyczaj zabrania żądać wynagrodzenia. Jest to pomoc sąsiedzka i w sąsiedzki sposób winna być odpłacona usługą. Bogaci nigdy na tej zamianie nie tracą i rzadko odmawiają jej biednym. Co innego, jeżeli bydlę ma spełnić większą lub płatną robotę. Za przewóz np. towarów z ułusu Namskiego do Jakucka (100 wiorst) brali jakuci od 2—3 rubli za konia, a 2 ruble za wołu, za wypożyczenie jucznego konia z Ust΄amgi do Kołymska (przez Omökon, z górą 1000 w.) płacono 8 rubli. Za wynajęcie bydlęcia na czas pewien płaci się zależnie od pory roku: w lecie — więcej, w zimie — mniej. Wynagrodzenie w lecie równa się mniej więcej różnicy w cenie tłustego i chudego bydlęcia; 8 do 10 rubli za konia i 5—6 za wołu. W zimie za znacznie dłuższy przeciąg czasu pobiera właściciel 2—3 rubli ze względu na koszta utrzymania.
Bydło dojne[1] wydzierżawia się zwykle na lato, od 9 Maja do 1 Października. Warunki dzierżawy jednakowe są w całym kraju, co też wskakuje na starożytność zwyczaju. Właściciel krowy dostaje w jesieni 50 funtów masła topionego, albo 30 funtów masła i beczkę „taru“ wagi 12—15 pudów, co wyniesie na pieniędze 10 rb., a więc 2/5 wartości krowy. Niekiedy cały nabiał zostaje u dzierżawcy, a wzamian on zobowiązuje się wykosić łąkę, przygotować sagi drzewa na zimę, albo oddać do usług kogoś z rodziny. Tu otwiera się pole dla rozmaitych spekulacyi ekonomicznych. Właściciel bydlęcia, nie przekraczając napozór przyjętych zwyczajem warunków, zapomocą niewinnych zmian i „podstawień“ wyciąga „wartości dodatkowe drugorzędne“, równające się często połowie umówionej zapłaty.
Dzierżawa starodojnych krów na zimę kosztuje znacznie mniej, zwykle 1 lub 2 ruble, a za utrzymanie krów cielnych dopłaca właściciel ich 1½ do 3 rubli od sztuki, zależnie od urodzaju siana. Dzierżawa zimowa ne nazywa się „chasas“ i uiszcza się zwykle pieniędzmi. Kobyły mleczne obecnie rzadko biorą się w „chasas“. W razie śmierci bydlęcia od zarazy, choroby, wady organicznej lub zwierząt drapieżnych, a również w razie kradzieży bydlęcia, arendarz nie odpowiada; on płaci tylko jej wartość, gdy mu udowodnią, że śmierć nastąpiła z jego winy, wskutek niedbalstwa, złego obejścia, gdy bydle utonie, złamie nogę lub zdechnie z wycieńczenia, z poderwania i t. d. W tych wypadkach decydują sądy rodowe, lecz swoją drogą często zależni ekonomicznie biedacy płacić muszą wbrew zwyczajom i sądom, nieraz przez całe życie płacą dzierżawę za zdechłe sztuki.
„Chasas“ nosi cechy wspólne dla wszystkich wypłat i umów jakuckich, robotnik zadłuża się u kapitalisty, bierze naprzód nietylko zadatek, ale
- ↑ „Chasas“ albo „kasas“ zwą zwykle krowę lat średnich i średniej wartości; właściwie „chasas“ znaczy naczynie do zbierania zapasów oraz same zapasy nabiału ryby, lub czegokolwiek.