Jakuci namiętnie lubią odwiedzać sąsiadów; mężczyźni w zimie nic innego nie robią. „Są zresztą bogacze, którzy tylko jedzą i piją... Nawet nie odwiedzają sąsiadow! Po co tyle hałasu, na co krzyki, bieganie, latanie, ztąd zamęt idzie, nieporządek — powiadają oni!“ skarżyli się na odludków. — „Niech tabuny twe rozmnożą się, niech rozpłodzi się lud Twój!“ zwykłe błogosławieństwo jakuckie. Bohaterowie rapsodów zawsze wracają do domów z tłumami ludzi i stadami bydła. Istnieją u Jakutów nadomiar liczne podania i wskazówki, że w przeszłości tworzyli oni zbiorowiska większe i ściślejsze, niż obecnie. Oto jak w „ołąho“ „Ürüng Uołan“ jest opisany taki kosz starożytny: „Wsiadł na konia i pojechał... I wyjechał na miejsce ciche, wyborowe, na bogate, rozkoszne miejsce, na pęp ziemi, gdzie ciągłe błogosławieństwo nigdy się nie zmienia, gdzie z niezmiennem powodzeniem rozpostarło się szeroko bogactwo. To było miejsce, gdzie stało dziewięć „uras“ z kory brzozowej, gdzie był naciągnięty dziewięciogranny wielmożny rzemień do przywiązywania źrebiąt. To było miejsce, gdzie zbierały się przemyślne głowy, gdzie bodało się bydło czterotrawne i schodziły się miękko-grzywue kobyły; miejsce gdzie łączyły się pomniejsze
1.↑ Chudjakow ibid., str. 8.