nie jest znów tak dużo, a rozmiary ich wahają się w dość szerokieb granicach. Są rody jak „Ömökön-Borogon“ (1414 dusz) ułusu Bajagantajskiego Inb „Nürektej“ (901 d.) ułusu Suntarekiego, lub oba „Dżüsał“ (jeden 905 d. drugi 708 d.) ułusu Wierchojańskiego i wiele innych, składających się niekiedy z tysięcy dusz oraz niemniejsza ilość rodów z kilkudziesięcioma zaledwie duszami. Widocznie owo graniczne pojęcie rodowe „sygan“ stało się, czy też zawsze było niezmiernie rozciągłem. Nikt mi nawet określić ściśle nie umiał, kto oni właściwie są. Jedni mówili, iż to są dzieci braci stryjecznych, drudzy, że to synowie dwóch sióstr; byli tacy, którzy utrzymywali, że to nie stopień, lecz wogóle „dalecy krewni“.
— „Sy(g)[1] — powtarzali, dziwiąc się mej niepojętności...“ my mówimy sy(g) kiedy można się żenić (Nam. uł., 1891 r.).
— „Sy(g) albo sygan.,są to synowie dwóch sióstr, które wyszły za mąż do różnych rodów (zach. Kangałas., 1892 r.).
Ale wszyscy mniej więcej zgadzali się, choć nie przy taczali dowodów, że „sy(g)“ to dziewiąty stopień, to krewniacy, „których można nie wyciągać z wody...“ (Nams. uł, 1892 r.).
W linii żeńskiej nietrudno odszukać „sygan“, ponieważ kobiety wychodzą za mąż do innych rodów; „sygan“ zaczyna się tam już w trzecim stopniu i różniczkuje przez rozmaite szczegółowe dodatki. W linii męzkiej, z dziesięciu zapisanych przezemnie odpowiedzi, nie znalazłem dwóch zgodnych. Byli i tacy, którzy odrzucali zupełnie istnienie „sygan“ w rodzie ojcowskim, na zasadzie, że w granicach ojcowskiego rodu nie można się żenić.
W rzeczywistości rody nie dzielą się według stopni pokrewieństwa swych członków i nie łączy ich często nic, prócz głuchego, niepewnego podania o wspólnym przodku. Pokrewieństwo wpływa wprawdzie na ugrupowanie się ludności, ale wtedy tylko, gdy jakiś nacisk ekonomiczny wywołuje rozłam lub skojarzenie. Rodzeni bracia, a tembardziej ojciec i syn, nie mogą, naprzykład, znaleźć się w rozmaitych częściach rozpołowionego rodu. Ale bracia stryjeczno-stryjeczni już mogą trafić do rozmaitych grup, szczególniej po śmierci dziadka. Wielkie znaczenie pobudek gospodarczych, a małe krewniaczych w tworzeniu się nowych rodów, szczególniej jasno wypływa w rodach jeszcze niepodzielonych, lecz w których zaznaczyły się nowe jądra ekonomiczne. Wiem o takich: w Namskim ułusie, w Bötüńskim naslegu ród „Kaska“ i dział jego „Sëtë“; w Chatyngariń. naslegu ród „Arczinga“ i jego dział „Chara“; w uł. Kołymskim ród „Kangałas“, przezwany „Kyłgas“ (krótki), którego część na Jąży oddzielona jest od części na Andyłachu znaczną przestrzenią; obie już rozróżniają się, lecz nie przybrały jeszcze stałych przezwisk. Zarodki nowych rodów zawierają zwykle najrozmaitsze stopnie pokrewieństwa, często bliższe dostają się do rozmaitych
- ↑ Niektórzy wymawiali, „sy(g)e“ ale objaśniali, że to tylko starożytna forma tego samego wyrazu.