towarzyszy, puszczali się na poszukiwanie „szczęścia“’ (dżoł) daleko w mało znane kraje i knieje. Takie oddziały nie brały z sobą bydła, często dla łatwiejszego ukrycia śladów odbywały wycieczki pieszo, żyły z łowów zwierza i ryby. Były to do pewnego stopnia wyprawy wywiadowcze, które dostarczały rodowi wieści o nowych ziemiach, pastwiskach, o tem co się działo na szerokim świecie. Czasami umyślnie wysyłano ich na przeszpiegi, jak to widzimy w bajkach „Latawce skrzydlate“ lub „Birkut i cyranka“[1]. Zwyczaje te przetrwały do niedawnych czasów. Znane są powszechnie podania o „Chaptagaj-batyrze“ i synu jego „Chochoje-batyrze“. o trzech „Chosunach“: „Sappy“, „Yngkabył“ i „Batyjan, którzy w połowie XVIII stulecia, w czasie wypraw Pawłuckiego, wałęsali się na północnych płaskowyżach i odegrali — zdaje się — niemałą rolę w zawojowaniu tego kraju przez kozaków. W Namskim ułusie opowiadano mi o Jakucie „Tangas-Bołtongo“, który błądził samotnie w końcu zeszłego stulecia w puszczach Wilujskich. Middendorff znajdował samotnych myśliwców o setki mil od ich szczepów rodzinnych. W razie wojny, tacy doświadczeni, mężni wojownicy stawali na czele zbrojnych oddziałów (säri)[2]. Zwykle była to konnica ale jakuci i pieszo umieli walczyć. Uzbrojenie składało się z lekkiego, brzozowego łuku[3] (saoch), z sajdaku (käsäch) pełnego strzał, (aja, och, ono-
- ↑ Chudjakow, ibid, str. 73.
- ↑ Bothlingk, str. 159. „Sari“ — wojsko i wojna; po mongolsku „caran“; turańskie s często u mongołów przechodzi w c.
- ↑ Łuki jakuckie są dwojakiego rodzaju: ciężkie, proste, modrzewiowe, używane obecnie na północy do polowania na grubego zwierza, łosia, rena dzikiego oraz do samostrzałów— i łuki bojowe, lekkie, zygzakowate, sklejona często z kości, drzewa i roga, kryte skórą lub korą brzozową, malowane i rzeźbione. Przechowyują je w rodzinach, jakuckich jedynie jako zabytki starożytne, gdyż wyszły z użycia zupełnie. Takie łuki zwą czasami „och“ dla odróżnienia od „sa“, co znaczy obecnie: broń palna. Cięciwa łuku — „kris“ obręcz— „czeczar".