wojewódzki i djaczy (pisarski). „Jasak“ podatek był oznaczony przez Borysa Godunowa w ilości 10 soboli od żonatych i połowę tego od kawalerów, co wynosiło 50 do 100 rubli na duszę, licząc według cen ówczesnych 5 do 10 rubli za sobola[1]. Ale dodatki otwierały szerokie pole do nadużyć. Dość ich często przewyższała oznaczoną prawem normę; zbierane były bez żadnego miłosierdzia i jeżeli w księgach oznaczano często niedobór to tylko dlatego, że większa część ich topniała po drodze w rękach wojewodów i ich pomocników. Słynne są procesy niektórych złożonych z urzędu namiestników, którzy często dziesiątki lat nieprawnie rządzili krajem i nawet z orężem w ręku opierali się przysyłanym z Moskwy zastępcom[2].
Z jasaku zebranego w 1640 r. w ilości 5,429 całych soboli, 360 brzuchów sobolich, 12 połaci sobolich, 501 lisów, 1 rysia, skarb dostał wszystkiego 3,573 sobole, a reszta zginęła[3]. Krajowcy szybko zaczęli ubożeć. W 1685 roku, więc w 50 lat po zawojowaniu, wojewodowie są zmuszeni wyrzec się soboli i każą brać daninę; „kto bydła nie ma, niech od biedy i wielkiej potrzeby daje lisa czarnoburego oraz siwoburego, a za sobola po dwa lisy czerwone“. Ten sam ukaz zawiera rozporządzenie, aby zrobiony był spis ludności z bydłem i mieniem i niedoborami padatków[4]. Spisy takie robiono już i pierwej, o ile sądzić można ze sprawozdania „dla Megenskej wołosti“ poborcy podatków w 170 s. (1671) Griszki Griwogorniczyna. W spisach wyliczano wszystko, co mogło dać pojęcie o majątku tubylca: ilość posiadanego bydła, domów, żon, służby, są tam wiadomości o zbiegach i nieboszczykach, a każdy z opisywanych wymieniony jest z nazwiska i rodu[5].
Rozumie się, iż zdobywcy postarali się przedewszystkiem skorzystać dla celów fiskalnych z wpływu na krajowców naczelników rodowych (tojonów), których kozacy stale nazywają „kniaźcami, znamienitymi ludźmi ułusów“. Starano się ich schwytać na „amanatów“, tłomaczy i przewodników; następnie pociągano ich do odpowiedzialności za wszelkie zaburzenia, nieposłuszeństwo, zabójstwa. Gdy z czasem rząd przekonał się, że „kozacki karnawał“[6] grozi zupełną ruiną zdobytemu krajowi, że wywołuje bezustanne bunty i zaburzenia, spróbował użyć tych „kniaźców i znamienitych ludzi ułusnych“, jako hamulca na swe sługi drapieżne. Im polecają być świadkami zbioru podatków, a następnie każą im „pieczęciami“ swemi pie-
- ↑ P. Słowcow. ibidem, tom I, str. 18.
- ↑ I. Moskwinin „Wojewodowie i naczelnicy m. Jakucka“, str. 165—202.
- ↑ Sprawozdanie z poszukiwań historycznych, odczytane przez duchownego A. A. Jonina w Tow. Geogr. w Irkucku. Dodatek ogólny № 1 1888 r.
- ↑ Akty histor. tom V str. 194. „Wojewódzki ukaz poddjaczemu E. Kurdjukowowi“
- ↑ Nadzwyczaj ciekawe dokumenty, na nieszczęście większość ich spłonęła w czasie pożaru m. Jakucka.
- ↑ Słowcew, ibidem.