Zabawek mają dzieci jakuckie niezmiernie mało. Zazwyczaj są to cylindryczne kawałki wierzbowych gałęzi, upiększone nacięciami z wyrzeźbioną na końcu parą ładnych rogów, które mają wyobrażać bydło: „pstre krowy i woły“. Jest rzeczą godną uwagi, iż widziałem wśród zabawek jakuckich wycięte z drzewa podobizny kaczek, gęsi, ryb, zajęcy, ale konia niedźwiedzia, wilka lub orła... nie spotykałem. Dziewczynki bawią się lalkami z patyczków, owiniętych w gałganki i futra; starsi chłopcy strzelają z łuków lub budują z pałek jurty, szałasy, sidła...
Krótkie dzieciństwo jakutów upływa więc zimą w odosobnieniu, gdyż rodziny mało mają dzieci blizkich wiekiem, w ciemnych wilgotnych jurtach z psami i cielętami, bok o bok ze starszymi, którzy nie lubią sobie robić z dziećmi ceremonii. Za to, krótkie lato spędzają bardzo wesoło, na ożywionych grach, na słońcu i wolności.
Do pracy Jakuci przyuczają dzieci bardzo wcześnie. Często malec ledwie od ziemi odrósł, już go posyłają po chróst do lasu, po kłosy w pole, każą znosić drzewo do izby, lub czerpać wodę... Dziewczynki, nie umiejące jeszcze igły nawlec, siedzą przy matce, obrębiają lub szyją według jej wskazówek. Dzieci jakuckie wykazują wybitne zdolności rękodzielnicze, ale uwaga ich wyczerpuje się łatwo oraz równie łatwo zniechęcają się i leniwieją, jak ich rodzice. Im są starsze tem częściej trzeba je popędzać, przymuszać do roboty i karać. Co prawda pochodzi to często z przeciążenia robotą; 7—8 letni chłopczyna prowadza nieraz woły w robocie, chodzi na posyłki do sąsiadów, dziewczynki niańczą mniejsze rodzeństwie, noszą wodę, pomagają żąć i pleć w polu, szukają krów lecie, a w zimie pędzą je do przerębli na wodopój, dokąd często cielęta potrzeba ciągnąć na sznurku. W razie, jeżeli te ostatnie wyrwą się, podbiegną ku przerębli, poślizgną się i zachłysną w wodzie, dzieci narażone są na ciężką karę. Chłopców przyuczają rodzice do zajęć męzkich, dziewczynki do żeńskich, chłopcy pracują z ojcem, dziewczęta z matką. Ztąd płynie wczesna pogarda chłopców dla dziewcząt i ich robót, podsycana ciągłymi żartami i uwagami dorosłych. Niema gorszej dla chłopca kary, jak kazać mu niańczyć dziecko. W rodzinach biednych rodzice nie zwracają zresztą uwagi na wpajane przez nich samych przesądy i każą dzieciom robić wszystke, co tylko są w stanie, bez względu na różnicę płci.
Dziesięcioletni wyrostek jakucki jest uważany już jako półczłowiek. Większą część czasu pochłania mu praca, bawić się nie ma kiedy, zresztą
Strona:Wacław Sieroszewski - 12 lat w kraju Jakutów.djvu/318
Ta strona została przepisana.
313
PRACA DZIECI.