umierającego miseczkę z wodą „aby dusza mogła, wychodząc z ciała, wykąpać się“ (Nam. uł., 1888 r.). Nie jest to zwyczaj rdzennie jakucki, lecz przyjęty wraz chrześcijaństwem.
Umarłego, umytego i ubranego, o ile się da, we wszystko nowe, a szczególniej w nowe obuwie, kładą na ławie w przednim kącie izby, pod obrazami. Tam leży trzy dni. W tym czasie spełniają jakuci chrześcijańskie obrządki, kadzą mirą, bogatsi najmują piśmiennych do czytania psałterza, wzywają duchownych — do odmówienia modlitw żałobnych i poświęcenia ciała. Jednocześnie w tej samej jurcie robią pospiesznie trumnę, a inni kopią dół w wybranem przez nieboszczyka miejscu, lub na wzgórku cmentarnym. Dół winien być głęboki, co najmniej na sążeń lub sążeń i stóp parę, gdyż sumienność każe dojść do warstw nigdy nieodmarzającego lodu, gdzie ciało i rzeczy dłużej zachowują się w całości.
„Gdy zatrąbi anioł ostateczny, przykro będzie nieboszczykowi, pojawić się przed zebranym ludem z ciałem odgniłem i w zmurszałej, podartej odzieży“... objaśniali mi jakuci potrzebę głębokich dołów, plącząc swe dowody z chrześcijańskim obrazem zmartwychwstania zmarłych. Oto obraz ów przełamany w jakuckiej wyobraźni.
„Gdy przyjdzie ostatnia „tysiencza“ anioł z trąbą (trubałach) przeleci nad ziemią, przyjdzie wielka woda, rozmyje ziemię i ciała umarłych wypłyną. Potrzeba więc głęboko grzebać umarłych, na sążeń pod ziemią, aby nie gnili. Jeżeli nad mogiłą nie będzie krzyża albo nagrobka, to anioł nie wiedząc, że tam pochowany został człowiek, nie zbudzi go; dlatego stajamy nad mogiłami znaki“ (Ałdan. Bajag. uł., 1885 r.). Szczególny zwyczaj istnieje w niektórych miejscowościach: nieboszczyka zupełnie ogałacąją z rzeczy metalowych, odpruwają guziki, sprzączki, upiększenia i zastępują je rzemykami. Zostaje tylko na nim krzyż i obrączka złota, a u kobiet kolczyki. Lecz i te rzeczy nie powinny być srebrne tylko miedziane lub ołowiane; prawowierni robią je nawet z rogu lub kości. Nie pochodzi to ze skąpstwa, gdyż kładą do trumny kocioł miedziany, nożyczki, siekierę, broń, naczynia domowe i t. p. Rzeczy kosztowniejsze przed włożeniem powinny być złamane, przebite, żeby umarli nie mogli szkodzić niemi żywym“ (Kołym. uł., 1883 r.). Siodła, oszczepy, łuki i t. p. narzędzia rzemieślnicze porzucają na mogiłach. Dzieciom kładą zabawki do trumny a kołyski ich wieszają na drzewach w pobliżu. Zmarłych nikt nie odprowadza na cmentarz. Grabarze wiozą ich na saniach, zakopują pospiesznie; pospiesznie wracają nazad, połamawszy i porzuciwszy na mogile łopaty, sanki, drągi, wogóle wszystko co służyło do pogrzebu. W powrocie nie oglądają się nigdy za siebie i nim wejdą do jurty, przechodzą przez ogień rozpalony z wiórów pozostałych od roboty. Szamanów i szamanki grzebią obecnie podobnie, tylko bez kościelnych obrządków i miejsca dla nich wybierają ustronne w głuchych ostępach, gdzie chętnie przebywają duchy. W pobliżu na drzewach wieszają ich bęben czarodziejski i czarodziejską
Strona:Wacław Sieroszewski - 12 lat w kraju Jakutów.djvu/382
Ta strona została przepisana.
373
POGRZEB