— Da ci co jest na ziemi i co sam zapragniesz!
— Powiedz mu więc, że żądam jako okup mirażu — (dżergelgin) i fali (äbärchä durołgun)!“
Zaniósł Sesen odpowiedź Ułu-Tojonowi. Ten zebrał wszystkich synów swoich, wszystkie twory, ptaki, zwierzęta leśne i stepowe i rzekł im:
— „Kto z was zdobędzie i przyniesie miraż i falę, ten zostanie pierwszym wśród innych i ulubionym przezemnie“. Nikt nie zgodził się, więc się zasmucił Ułu-Tojon. Spostrzegły to kruk i wilk, ulubione dzieci jego i postanowiły spróbować szczęścia. Pierwszy zażądał bystrego wzroku drugi — nóg długich. Lecz nie zdały się na nic ich wysiłki, kruk nie złapał mirażu, wilk nie schwycił fali, choć wypił pół morza... Od tego czasu wciąż chodzą, wciąż błądzą po ziemi — jeden wciąż szuka czegoś, drugi wciąż coś wypatruje... Tymczasem Słońce—Dziewica urodziła Słońce...“ (Koł. uł., 1884 r).
Mimo to kruk i wilk zostali ulubionemi jego dziećmi. „Niedobrze kruka drażnić, wymyślać mu, a jeszcze gorzej bez potrzeby zabijać“.
— „Raz kruki zaczęły kraść nadmiernie u łowca jakuta, zwierzynę z pułapek. Co tylko złapał, zabierali mu: zające, głuszce, kaczki, kuropatwy, jarząbki. Nic nie zostawili. Biedził się jakut, trudził, wreszcie zabił kruka i powiesił za nóżkę na drożynie myśliwskiej. Zobaczyły to kruki i poleciały na skargę do Ułu-Tojona. Ten wezwał duszę Jakuta we śnie, na sąd przed siebie.
— Dlaczego zabiłeś mego syna? — spytał łowca.
— Panie, z najpotężniejszych potężny! Sam musiałbym zginąć. Wszystką zdobycz porywały mi, nic nie zostawało!“ odpowiedział jakut.
— Czy prawda? — spytał ptaków Ułu-Tojon. Kruki milczały.
— Możesz odejść! — wyrzekł wtedy Pan. (Ałdan 1885 r.).
Ułu-Tojon jest uosobieniem tych gwałtownych, mściwych, często okrutnych obyczajów rodowych, dążących przez wielką mękę serca i wielkie cierpienia ku sprawiedliwości. Jakuci lękają się Ułu-Tojona, jak lękają się zemsty rodowej i wojny, lecz czczą go, gdyż on wychował... ludzi i trzyma ich w karności, choć Art-Tojon, bóg pokoju i zgody ich zrodził.
Cały światopogląd jakutów jest więc właściwie przeniesieniem urządzeń rodowych w świat martwy, roślinny, zwierzęcy i pozagrobowy, na lasy, na gwiazdy i na niebiosa. Przyczyna każdego zjawiska tkwi w woli, w namiętnościach, w pragnieniach i w prawach jakiegokolwiek ducha z potężnych niewidzialnych rodów. Każde więc zjawisko może być zmienione przez okup, prośbę lub groźbę, przez walkę z siłą oraz osobą, która je stworzyła. Dlatego potrzeba przedewszystkiem dociec, dla którego z tysiąca „üör“ iub duchów, był dogodny i możebny szkodliwy postępek. Na to istnieją szamani. Jak pasterz idzie po śladach złodzieja swych koni, wnioskując często o kierunku jego drogi z otrząśniętej z traw rosy, tak szaman za pomocą subtelnych dociekań i rozumowań, odgaduje niechybnie
Strona:Wacław Sieroszewski - 12 lat w kraju Jakutów.djvu/402
Ta strona została przepisana.
393
LEGENDA O „UŁU-TOJANIE“ I „AI-TOJONIE“.