włosienia (innych szamani nie używają) z pęczkami włosów stawiają 8 w szeregu słupy z drewnianemi wyobrażeniami ptaków na czubach: pierwszy jest dwugłowy eksekü, drugi nur duży (kuogos), lub kruk, trzeci kukułka (kögö); do słupa przywiązują bydlę ofiarne. Sznur zlekka ku górze unoszą, wyobrażając drogę do nieba, po której mają ulecieć ptaki, a za nimi bydlę. (Nam. ułus, 1889 r.). W gajach zacisznych często znajdowałem resztki obrzędów szamańskich: drewniane figurki, sosenki z korą do połowy oczyszczone (czeczir), sznury włościenne ze szmatkami i pękami włosów, podstawki z 9 miseczkami, zbroczonemi zwykle krwią. Przy niektórych obrzędach używają szamani wyobrażeń nurków, kukułek, cietrzewi lub krogulców. Za najprzyjemniejszą bogom ofiarę uchodzi rzeź bydlęcia. Zawsze zostaje zabite, gdy na szamana już zstąpił „amägät“. Najlepsze części poświęcają się duchom i zostaje spalone, resztę zjadają obecni, zabiera szaman, a skórę z głową, rogami i kopytami wiesza się w miejscu wybranem, w głuchym ostępie, na starem rosochatem drzewie[1]. W pobliżu często na tem samem drzewie można dostrzedz „koczaj“, drewnianą, dużą strzałę, niby drogowskaz wsadzoną w rosochę. Gra ona tę samą rolę, co sznur z pękiem włosów w poprzednim obrzędzie: ukazuje w jaką stronę nieba ma odejść ofiara. Ten obrządek zwą jakuci „koczej käräch“.
„Käräch“ jest to wogóle ofiara, „ytyk“ jest to ofiara mniejsza[2]. Po lasach dużo można znaleźć śladów ofiar, szczególniej w „tumułach“, lasach zapadłych, gdzie rosną drzewa potężne, rosochate.
— Niegdyś szaman własnoręcznie wyrywał serce z bydlęcia i jeszcze drżące podnosił na dłoni w górę, w ofierze duchom. (Ałdan. uł., 1885 r.). Krwią bydląt ofiarnych mazał szaman swą twarz, odzież, obraz swego